sobota, 27 kwietnia 2019

Patrząc w przyszłość - Rondo Jagiellonów

  Jakie powinno być centrum nowoczesnej metropolii? Wiele osób z pewnością odpowiedziałoby, że nieodłącznym elementem jego krajobrazu powinny być pnące się ku niebu wieżowce. Takie myśli i spostrzeżenia nie są niczym nowym, bowiem takie rozważania snuto już nawet pół wieku temu. Gdzie jednak w Bydgoszczy możemy odnaleźć miejsce najbardziej nasycone wielkomiejskimi ideami? Odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki.



  W latach 60-tych w Polsce nasilały się tendencje które można określić jako ,,odreagowywanie" od doktryny socrealizmu panującej w pierwszej połowie lat 50-tych, które objawiało się nie tylko w powrocie do modernizmu w architekturze i urbanistyce, ale też i stopniową decentralizacją na wielu płaszczyznach. Oznaczało to, że w bardzo wielu miastach w Polsce zlecano opracowanie projektów przebudowy centrów miast, tak, aby były bardziej przyjazne i reprezentacyjne w swojej koncepcji, a także by zabudowa zaczęła gonić Warszawę pod względem ilości dominant wysokościowych. W wielu miastach projekty organizowano nawet mimo to, iż nigdy nie planowano ich wdrożyć w Życie. Bydgoszcz jednak może się poszczycić tym iż szczątkowo zrealizowano projekt wpisujący się w ogólnopolską tendencję.
 Wybór padł na ulice Jagiellońską, która jeszcze wiele lat przed wojną zyskała status reprezentacyjnej ulicy miasta. Oprócz samego faktu iż ulokowane były przy niej m.in. Urząd Województwa Bydgoskiego, czy ówczesny Komitet Wojewódzki PZPR, na decyzję o modernizacji tych rejonów wpłynęło to, że ul. Jagiellońska stała się centralnym odcinkiem bydgoskiej trasy W-Z. W ten sposób jeszcze w latach 60-tych rozpoczęto budowę biurowców, które przez kilkadziesiąt lat mogły poszczycić się mianem najwyższych w mieście.

Biurowiec Projprzem

  Najstarszym z budynków, zbudowanym jeszcze na długo przed przebudową Ronda Jagiellonów jest niepozorny biurowiec Projprzemu. Jego budowę ukończono w 1964, czyli w tym samym roku co biurowiec Eltry przy ulicy Dworcowej. W jego bryle nie ma jednak tyle ekspresji, jest to bowiem prosty, modernistyczny prostopadłościan, stworzony z zestawienia prawie jednakowych brył (jedna z oknami wychodzącymi na północ i południe, a druga z oknami skierowanymi na ulicę Bernardyńską). Aktualny stan budynku jest wynikiem modernizacji dokonanej w 2004 roku, przeprowadzonej jeszcze w postmodernistycznym duchu lat 90-tych, która przemieniła białą kostkę z wyraźnie zarysowanym podziałem okien, w szaro-niebieski koszmarek. Na początku 2019 roku ogłoszono iż biurowiec zostanie przebudowany. I niestety, wynikiem tej zmiany będzie oderwany od i tak już zdewastowanego otoczenia, hotel o całkowicie szklanej fasadzie, oraz oblicowanym kamieniem parterze, mającym rzekomo nawiązywać do okolicznej zabudowy. Nie wątpię w sensowność modernizacji tego obiektu, który stracił swój pierwotny przekaz jeszcze na początku tego tysiąclecia, jednak o wiele lepszym rozwiązaniem byłaby tu modernizacja wsteczna, przywracająca bryle pierwotną formę.

Biurowiec Banku Pocztowego

  Podobny problem zatracenia swojej pierwotnej formy dotknął biurowiec Banku Pocztowego, który w swojej historii był już biurowcem Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego „Pomorze”, czy ZURiT-u. Cały zespół został skomponowany z niskiego pawilonu, z którego wyrasta w narożniku część wieżowa, co jest charakterystyczne dla późnomodernistycznej tendencji zestawiania ze sobą pionów i poziomów, co w rezultacie miało zwiększać kontrast płaszczyzn i w rezultacie zwiększać wrażenie wysokości części wieżowej. W początkowym wizerunku wieżowca widać było jeszcze wiele innych modernistycznych myśli - w fasadzie budynku starano się zastosować możliwie jak najwięcej przeszkleń, a całość kompozycji zachować w modernistycznej bieli. Biurowiec dotknął nawet ten sam problem co wiele innych PRL-owskich budynków - modernizacja która bez poszanowania myśli przewodniej architektury obiektu, pozbawiła go wizualnych walorów. Całkowicie zniwelowano przeszklony narożnik, wymieniono okna na mniejsze, a całą fasadę poddano termomodernizacji której efekt końcowy w niczym nie nawiązuje do pierwowzoru. Paradoksalnie, oryginalna fasada budynku która teoretycznie zniknęła już wiele lat temu była o wiele lepsza od tego co oglądamy obecnie, a rozsądna modernizacja wsteczna (taka jak na przykład odbyła się podczas remontu okrąglaka w Poznaniu) mogłaby upiększyć ten fragment miasta.

  W chwili kiedy gmach ,,Pomorza" był już prawie gotowy, władze miasta coraz realniej podchodziły do ogromnej inwestycji drogowej, jaką było poszerzenie ulicy Jagiellońskiej, oraz budowa Ronda XXX-lecia PRL (obecnie Ronda Jagiellonów), która miała finał w sierpniu 1974 roku.

Fasada Pałacu Młodzieży

  W tym samym roku co rondo, oddano do użytku Pałac Młodzieży - kolejny element modernistycznej kompozycji. Oprócz wielu swoich pożytecznych funkcji kulturalnych, w urbanistyce tego miejsca miał on pełnić przeciwwagę dla biurowców przy rondzie, oraz punktowców wznoszących się kilkaset metrów za nim. Pałac Młodzieży aktualnie jest w trakcie remontu, jednak jego fasada jest już w fazie finalnej. Modernizacja budynku jest godna podziwu i naśladowania. Z obiektu wydobyto jego modernistyczne piękno. Zastosowano kontrastowe kolory, cofnięty i schowany za białymi słupami parter pozwala na osiągnięcie efektu lekkości i dynamiki pięter ponad nim. Remont Pałacu Młodzieży to największy dowód na to, iż modernistyczne świadectwo da się na powrót przywrócić do stanu świetności, z zachowaniem ich oryginalnych form, które zawstydzą swoim pięknem wiele najnowszych zdobyczy architektury.

Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy
  Na koniec przedstawiam moim zdaniem najbardziej elegancki budynek w Bydgoszczy - zespół biurowców Urzędu Wojewódzkiego. Po raz kolejny jest tutaj zestawienie budynku niższego z wyższym, jednak o wiele bardziej zasługującym na omówienie jest szacunek dla historycznego otoczenia. Właściwy gmach Urzędu Wojewódzkiego powstał jeszcze w XIX wieku, jako kompleks budynków w stylach neoklasycystycznym i momentami eklektycznym. W drugiej połowie XX wieku gmach nie był już wystarczający, dlatego trzeba było go rozbudować. W pierwszej kolejności powstała sala konferencyjna zlokalizowana na tyłach zabytkowego gmachu, później (w 1965) powstały zabudowania wzdłuż ulicy Konarskiego, a krótko po nich (1969) zachowany w tym samym stylu wieżowiec. Wygląd budynków jest bardzo spójny z klasycystycznym gmachem, mimo iż w całości rządzą nimi modernistyczna prostota i funkcjonalizm. Efekt osiągnięto poprzez bardzo silne podziały pionowe, oraz bardzo spójny i regularny rytm okien dzielących się na dwie zróżnicowane części. Całość utrzymana jest w kolorze białym i mimo bardzo neutralnej estetki jest niesłychanie elegancka. Ten niesłychanie cudowny zespół dotrwał w niezmienionej formie do dzisiaj, co jednoznacznie weryfikuje ponadczasowość zastosowanej tutaj architektury. Pozostaje żałować, że do tego pięknego ,,białego monolitu" nieprędko dołączą pozostałe wymienione wcześniej dwa biurowce, które na początku lat 70-tych stanowiły spójną całość i miały swoją obecnością świadczyć o nowoczesności naszego miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz