poniedziałek, 21 lutego 2022

Ocalić Solpol- wywiad z Rafałem Rydzem

    Temat Solpolu był już na Dezaprobacie wcześniej poruszany, możecie o nim przeczytać tutaj: Postmodernizm absolutny.  Dziś jednak podejdziemy do tego tematu inaczej, rozszerzymy perspektywę o rozmowę z Rafałem Rydzem, autorem petycji do prezydenta Wrocławia przeciwko planom wyburzenia domu towarowego Solpol we Wrocławiu. Nasz dzisiejszy rozmówca jest też od wielu lat istotną postacią w środowisku obrony Solpolu, miłośnikiem sztuki, oraz znawcą dorobku artystycznego Wojciecha Jarząbka, autora Solpolu.

Rafał na tle Sopolu, fot. Łukasz Paluch, fotografia ze strony Muzeum Architektury we Wrocławiu

-Rafale, w pierwszej kolejności, chciałbym zapytać Cię o to co najbardziej wartościowego dostrzegasz w architekturze Solpolu, może Twoje spostrzeżenia pomogą czytelnikom w nabraniu nowego spojrzenia na ten budynek. 

-Dom Handlowy Solpol to przede wszystkim przejaw odważnej i twórczej architektury. To śmiała
i konsekwentna realizacja artystyczna mogąca powstać jedynie w tak przełomowym, dla Polski czasie,
jakimi był początek lat 90. Architektura również jest jedną z gałęzi sztuki, o czym dziś często zapominamy.

Solpol to budynek ikoniczny i unikatowy dla naszego dorobku kulturalno-architektonicznego. Na próżno można poszukiwać podobnych do niego realizacji. Dzisiejsze realizacje są bardzo oszczędne i zachowawcze, zarówno w formie, zróżnicowaniu zastosowanych materiałów, a także kolorystyki. To sprawia, że nasze podejście społeczne do architektury jest neutralne, często wręcz nie zauważamy obiektów które mijamy. Kiedy jednak pojawia się coś zupełnie "innego", bardziej wyrazistego, wręcz wyłamującego się z wszelakich kanonów, to nasze klasyczne pojęcie o architekturze zostaje zachwiane i zaczynamy się zastanawiać nad nią, i o niej rozmawiać w szerszym zasięgu społecznym. Solpol wzbudza emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne. Moim zdaniem to bardzo dobrze świadczy o samej architekturze Solpolu, jak i o kreatywnym podejściu architektów podczas jego projektowania. Temat "ostatniego domu handlowego Wrocławia" wielokrotnie pojawiał w mediach wzbudzając tym samym żywe dyskusje i wymiany zdań. Nie zapominajmy, że sztuka winna jest wyzwalać emocje zarówno pozytywne jak i te negatywne. Najgorsze dla sztuki jest to, gdy pozostaje ona bez żadnego wydźwięku, stając się obojętną. W przypadku Solpolu ewidentnie obcujemy ze sztuką, o czym świadczy nieustające poruszenie wokół samego obiektu w obliczu jego planowanej rozbiórki.

-To rzeczywiście niezwykły budynek, można go wpisać w nurt postmodernizmu, ale
jednak ma on pewien zestaw cech, który sprawia że jest elementem bardziej szczególnego jego odłamu,
jak zresztą cała twórczość pana Jarząbka, o której chciałbym porozmawiać teraz. Jaki jest ,,Jarząbkowy
postmodernizm”, po czym możemy poznać, że to nie jest pierwszy lepszy biurowiec z przełomu
tysiącleci, ale właśnie jakiś krewny Solpolu?

- Postmodernizm to pojęcie bardzo ogólne, którym można zdefiniować wiele realizacji powstałych

po drugiej wojnie światowej. Za architekturę postmodernistyczną możemy tu chociażby uznać odbudowy miast po zniszczeniach wojennych w duchu historyzmu. Jest to bardzo zróżnicowany styl, którego nie można definiować jednoznacznie. Architekturę Pana Wojciecha Jarząbka określiłbym jako przejaw architektury autorskiej, która nie pozwala jednoznaczne sklasyfikować stylu jaki reprezentuje. Myślę, że nie będzie nadużyciem jeśli Pana Wojciecha Jarząbka zestawię z takimi postaciami świata architektury jak Antoni Gaudí, Friedensreich Hundertwasser, Imre Makovecz, Santiago Calatrava czy Zaha Hadid.

Kamienica przy wybrzeżu Stanisława Wyspiańskiego 36 autorstwa W. Jarząbka.
Fot. R. Rydz

Pan Jarząbek, tak jak przytoczone przeze mnie sławy architektury, stworzył swój niepowtarzalny styl w
oparciu o wypracowanie własnych elementów architektonicznych i zabiegów stylistycznych uwidaczniających się w jego całym dorobku architektonicznym. Realizacje Pana Wojciecha oparte są na geometrii, jaskrawej kolorystyce i wzajemnym przenikaniu się płaszczyzn. W samym Solpolu, jak i pozostałych realizacjach możemy dopatrzeć się różnorodnych stylów, nie tylko postmodernizmu szeroko pojętego. Wzajemne przenikanie się brył, zróżnicowanych pod względem geometrycznym, kolorystycznym czy poprzez użyte materiały pozwala sklasyfikować architekturę Pana Jarząbka jako
dekonstruktywiczną. Natomiast układ geometrycznych okien w samym Solpolu, dla mnie przywodzi na myśl malarstwo konstruktywizmu. Geometria, a także wyrazisty akcent kolorystyczny sprawia, że
możemy tą architekturę przyrównać do stylu Memphis, popartu czy futuryzmu. Twórczość Pana
Wojciecha nawiązuje do elementów okolicznej architektury i przerabia je na swój własny sposób.
Realizacje te nadają kolorytu sąsiedniej zabudowie, a także starają się z nią nawiązywać relację.

- Dobrze że zwróciłeś na to uwagę, świat architektury jest pełen niuansów, czasem mimowolnie staramy się przyporządkować obiekt do jednego stylu, w granicach którego może mieścić się bardzo dużo interpretacji, wiele emocji. Każdy obiekt ma swoją historię, ale nie tylko taką jaką znamy z podręczników, ale też i osobistą która jest pisana przez każdą osobę która ma z danym budynkiem czy też rzeźbą styczność. Jaką historię niesie dla Ciebie Solpol, jak wyglądał moment kiedy zdecydowałeś się na to że chcesz poświęcić się jego obronie?

 
- Solpol poznałem, bodajże będąc jeszcze w szkole podstawowej, paradoksalne, z artykułu

dotyczącego jego planowanej rozbiórki. Pamiętam, że gdy go zobaczyłem, to od razu wzbudził we mnie sympatię. To był budynek, w którym osobiście się odnalazłem, i który niezmiennie pozostaje moim najukochańszym dziełem architektonicznym. Szczególnie mocno ujęła mnie jego cukierkowa, pastelowa kolorystyka i bryła wyłamująca się tradycyjnym ramom. Do dziś obiekty nieszablonowe, wyróżniające się spośród innych reprezentantów danego stylu, zdobywają moje uznanie. Bardzo cenię w architekturze, gdy autor oddaje w niej siebie, tym samym jest on artystą, który nie podporządkowuje się ogólnie przyjętym kanonom. Solpol jest nieszablonowy, w radosny sposób nawiązuje dialog z zabudową ulicy Świdnickiej. Zespala w sobie mieszankę architektoniczną, będąc jednocześnie ważnym punktem w historii Wrocławia i całej Polski. 

Fot. R. Rydz

Wątek jego rozbiórki cyklicznie pojawiał się w mediach, wywołując tym samym zagorzałą wymianę zdań, jednak w tamtej chwili, jako dziecko bardzo się przejąłem tą decyzją. Obiecałem sobie wówczas, że zrobię wszystko co będę mógł by go chronić. Pamiętam nawet, że napisałem list do Pana Solorza w tej sprawie i wysłałem do siedziby Polsatu w Warszawie. Wówczas się łudziłem, że przyniesie to jakiekolwiek działanie. Gdy jednak w 2021 roku plan rozbiórki powrócił ze znacznie większym prawdopodobieństwem jego realizacji, nie mogłem stać bezczynnie. Zwróciłem się wtedy z pomysłem napisania petycji do Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia, które kilka lat wcześniej złożyło wraz z Fundacją Transformator wniosek o wpis Solpolu do rejestru zabytków. Petycję napisałem by pokazać znaczenie Solpolu zwłaszcza od strony społecznej, naświetlić jak wielkie grono sympatyków posiada nie tylko wśród Wrocławian. Uświadomić włodarzom jak wielki skarb posiada Wrocław i jak ogromny potencjał tkwi w Solpolu, który przyciąga do miasta miłośników architektury z całego świata. Pod moją petycją skierowaną do Prezydenta Wrocławia podpisało się ponad 3000 osób, to jednak nie przekonało włodarzy do podjęcia działań w zakresie ochrony Solpolu, mimo że w roku 2018 ówczesne władze miasta umieściły go na liście Dóbr Kultury Współczesnej Wrocławia.

Temat Solpolu stał się jednak głośniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. W obronie obiektu zabrali głos nie tylko architekci, historycy sztuki, ale przede wszystkim społeczeństwo. Niestety wciąż wiele placówek kulturowych w mieście, mimo usilnych próśb, nie zabrało głosu w tej sprawie. Osobiście mam do nich ogromny żal, że podejmują ten temat tak późno lub nadal nie obrały żadnego stanowiska w walce, bądź co bądź o najważniejszy wrocławski obiekt lat 90. Zabrakło dyskusji z przedstawicielami właściciela Solpolu, z władzami Wrocławia, z konserwatorem wojewódzkim. Moim zdaniem nie było możliwości przedstawienia pomysłów architektów i aktywistów na zagospodarowanie i ratowanie Solpolu. Dziś wbrew pogarszającej się i niepewnej przyszłości Solpolu dalej wierzę, że jego los nie jest jeszcze przesądzony, że jeszcze jest nadzieja na ocalenie tej wyjątkowej ikony.

-To doprowadza nas do dnia dzisiejszego. Cały czas nad tym budynkiem wisi niebezpieczeństwo
zniszczenia. Zwolennicy wyburzenia jako argument podają jego bezużyteczność. Ale czy faktycznie tak
musi być? Jako osoba która Solpolowi poświęciła wiele czasu i energii na pewno masz jakieś pomysły jak można by wykorzystać odrestaurowany Solpol w przyszłości.
 

-Na zanikanie znaczenia Solpolu, jako obiektu handlowego w dużym stopniu miały nowopowstające
galerie handlowe. Jednak nie do końca z tego powodu sam budynek stał się w dużej części
nieużytkowany. Znaczna część przeciwników Solpolu powołuje się na fakt, iż budynek nie służy
mieszkańcom, że ze względu na jego architekturę i "przestarzały" układ wnętrz brakuje chętnych na
wynajem lokali. Przeciwnicy Solpolu twierdzą, że na ten gmach nie ma pomysłu, że zachowywanie pustostanu ze względu tylko i wyłącznie na jego bryłę, to stwarzanie z miasta skansenu. Niewiele osób dopuszcza do siebie myśl, że istnieje popyt na takie lokale jakie oferuje Solpol. Nie tylko ze względu na lokalizację w ścisłym centrum, ale również, a może przede wszystkim, z uwagi na stylistykę jaką reprezentuje. We Wrocławiu nie trudno doszukać się lokali gastronomicznych w pełni oddających ducha lat 90. Moda na nie wróciła i coraz częściej widzimy ten powrót zarówno w sklepach odzieżowych, jak i w architekturze wnętrz. Unikatowość Solpolu skłoniła obrońców do stwarzania różnorodnych koncepcji na jego zagospodarowanie. Począwszy od funkcji
handlowo- usługowych, lokali gastronomicznych, jak również hotelu we wspomnianej już przeze mnie stylistyce Memphis czy pop art
. Osobiście najbardziej bym się jednak skłaniał do koncepcji utworzenia w Solpolu placówki kulturalno- wystawienniczej. Już kilka lat temu proponowano by wewnątrz znalazły się Galeria BWA, czy też Muzeum Współczesne bądź utworzenie Muzeum Transformacji. Myślę, że Solpol znakomicie, by się sprawdził jako oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu, a także jako oddział Muzeum Architektury, w którym można by było wyeksponować modele i makiety architektoniczne. Pomysłów na Solpol jest znacznie więcej, jednak brak chęci dialogu sprawia, że potencjał tej ikony jest marnowany, a funkcjonowanie jako pustostan przyczynia
się do powstawania niechlubnej opinii wśród społeczeństwa.

-Ulokowanie w Solpolu oddziału muzeum, albo różnych placówek pasujących swoim charakterem do tego miejsce to bardzo interesujące koncepcje, czas jednak pokaże jak potoczą się losy tego unikatowego obiektu. Czy masz może coś do powiedzenia dla osób, które włączyły się w obronę Solpolu? 

- Chciałbym podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w walkę o ten wyjątkowy obiekt.
Dopóki Solpol stoi nie poddawajmy się. Nie bójmy się odważnie o nim mówić, tak jak on odważnie
mówi o latach 90. Nie popełniajmy błędów sprzed lat, nie wstydźmy się przeszłości, bo jaka ona by nie
była, to właśnie ona ukształtowała nas takimi jakimi jesteśmy dziś. Moda przemija, a później powraca i jestem pewien, że również w kręgu architektonicznym tak będzie. Jako społeczeństwo polskie bardzo dotkliwie doświadczyliśmy zubożenia naszego dorobku kulturalno-architektonicznego na skutek zbyt pochopnych decyzji, które pozbawiły nas takich ikon jak Supersam czy Dworzec Kolejowy w Katowicach. Dziś staramy się chronić ikony postmodernizmu, jak również architekturę powojennego modernizmu.
Społeczeństwo przestaje być obojętne wobec dewastacji naszego dziedzictwa. Wierzę, że nie wszystko
jeszcze stracone. Poprzez dialog, spojrzenie z innej perspektywy być może zmienimy postrzeganie
architektury współczesnej wśród jej zagorzałych przeciwników i pozwolimy ją lepiej zrozumieć.

- Dziękuję bardzo za rozmowę, mam nadzieję że los zabytków w Polsce i na świecie ulegnie poprawie
i nadejdzie dzień, kiedy nie będziemy musieli ruszać nieba i ziemi aby ochraniać zabytków przed
bezwzględnym zniszczeniem.