sobota, 31 sierpnia 2019

Sierpień w Bydgoszczy

   Początek wakacji został zaznaczony przez fotograficzne podsumowanie miesiąca czerwca. Dlatego też, najlepszym domknięciem będzie kolejny taki zbiór, ale tym razem z sierpnia. Zapraszam

Skrzyżowanie Gdańskiej, Pomorskiej i Dworcowej


Neobarokowa kamienica przy Placu Wolności

Kościół pw. św. Piotra i Pawła

Fontanna Potop


Muzeum Okręgowe

Widok na ulicę Dworcową z tarasu widokowego Dworca Głównego

Hotel POW
Balaton

Biurowiec Urzędu Wojewódzkiego


środa, 14 sierpnia 2019

Zapomniany skarb w sercu Bydgoszczy

  Na zarośniętym kawałku bydgoskiej ziemi, otoczonym przez ulice Markwarta, Staszica, Reymonta i Kasprowicza wznosi się trójnoga, betonowa struktura. O niej samej nie mówi się zbyt często i zbyt wiele. Częściej wspomina się działkę na której stoi. Mówi się raz to o potrzebie wzniesienia pomnika żołnierzy wyklętych, innym razem o zbiornikach retencyjnych. Zupełnie wypaczając przy tym fakt, iż miejsce to i obiekty na nim stojące mają swoją historię, o której teraz jakoś się nie mówi.



Wspomniana wcześniej betonowa konstrukcja została zaprojektowana jako element upamiętniający obchody tysiąclecia polskiej państwowości, które miały miejsce w 1966 roku. Był to bardzo istotny moment polskiej historii, ówczesna władza kładła duży nacisk na kształtowanie wizerunku tysiąclecia jako wydarzenia świeckiego, odcinając się równocześnie od kościoła. Rada Wojewódzka zaprojektowanie monumentu zleciła panu Stanisławowi Lejkowskiemu, znanemu lokalnemu artyście. Kwartał pod inwestycję był bardzo specyficzny - na planach miejskich w tym miejscu od XIX wieku znajduje się teren wyłączony z zabudowy, co ma być spowodowane znajdującym się pod ziemią bunkrem, pochodzącym jeszcze z czasu zaboru pruskiego. Dlatego, na działce tej dopuszczalne były zabudowania tylko ,,szkieletowymi bajerami", jak to określa autor pomnika. Mimo to, projekt kompozycji skweru był bardzo ambitny i szeroko zakrojony. Od strony skrzyżowania ulic 3 maja i Markwarta, do trójnogiego pomnika prowadzić miała droga, która u jego stóp miała rozdzielać się na dwa pasma schodów oplatających centralny obelisk. Po obu jej stronach, na betonowych cokołach znajdować się miały płaskorzeźby przedstawiające historię Polski. Po jednej stronie miał znajdować się zakres od chrztu, do rozbiorów, natomiast przeciwna tablica miała przedstawiać kontynuację, z naciskiem na odzyskanie niepodległości. Najważniejszym punktem założenia miał być właśnie betonowy trójnóg, na szczycie którego miał lądować piastowski orzeł, co miało być nawiązaniem do roli Gniezna jako pierwszej stolicy Polski. Całość miała być wkomponowana w przemyślaną i zorganizowaną zieleń miejską.
  Projekt nie został jednak nigdy w tej formie zrealizowany do końca. Władze centralne dopatrzyły się w projekcie zbyt dużej ilości nawiązań do roli kościoła w historii Polski, a orzeł który obrał sobie za gniazdo pomnik, za bardzo przypominał im tego projektowanego na Monte Cassino. Do realizacji dostał się jedynie trójnóg, oraz cokoły stworzone pierwotnie z myślą o tematycznych płaskorzeźbach. Umieszczono na nich napisy związane z nową tematyką pomnika - czynem społecznym. Sama forma obelisku nie uległa znaczącej zmianie względem pierwowzoru. Jak wspomina jej twórca, zmieniono formę ,,wieńca" zwieńczającego strukturę, z bardziej nieregularnej, na laur zaproponowany przez władzę. Całkowicie wypaczono istotną kwestię roślinności znajdującej się wokół i pozostawiono same sobie rosnące tu już wcześniej drzewa i krzaki.


,,Ja tej formy się nie wyrzekam, ja ją lubię, ja ją wymyśliłem. Ale w komplecie."  
Mówi o swoim dziele Stanisław Lejkowski. Zapytany o genezę takiej, a nie innej formy głównej części założenia, czyli trójnogu przekazuje bardzo interesujące szczegóły. Ramiona schodzące się w jednym punkcie są twórczą interpretacją pojęcia występującego w astronomii, a mianowicie punktu który kumuluje i stanowi źródło energii. Szczególnie dobrze uwydatnione było to nawiązanie w nocy, kiedy reflektory umiejscowione w ,,gnieździe" skierowane na nogi pomnika. Ta eteryczna ekspresja została jednak ograniczona, ponieważ w nocy obiekt tonie w ciemności, zamiast ,,kumulować energię". Inny powód kształtu tej struktury jest bardziej użytkowy. ,,W pewnym sensie najbardziej stabilny element stojący, jest trójkątem. Krzesło na czterech nogach się kiwa. Na trzech nigdy." tłumaczy artysta.


,,Nawet dzieła Michała Anioła jak leżą w chaszczach to i tak nie wiadomo kto je robił."
W tych pana Stanisława słowach tkwi myśl potrzebna do zrozumienia dziwnej sytuacji w jakiej znajduje się aktualnie Pomnik. Od wielu lat miejsce jest pozbawione swojej tożsamości, jest bardzo zaniedbane. W zasadzie to jedyne co jest potrzebne aby tchnąć w tą przestrzeń Życie to zrozumienie. Nie potrzebujemy budować tu niczego innego, bo to co mamy jest wystarczająco wartościowe i intrygujące. W naszej intencji leży zadbanie o to, aby okolica pomnika była po prostu zadbana. Zmiana nawierzchni, ławek, umycie pomnika i przywrócenie do porządku instalacji świetlnej mogłoby wyjść miastu mocno na plus, zwłaszcza w porównaniu ze stratą jaką poniosłyby przyszłe pokolenia gdyby pomnik zniszczono. Struktura monumentu świetnie wpisuje się w ogólnoświatowy nurt zwany brutalizmem, charakteryzujący się dużą ekspresją oraz wykorzystywaniem specyficznej estetyki nagiego betonu. Jest to styl wymagający, trzeba bowiem chwilę zastanowić się nad myślami jakie przekazuje dzieło - zinterpretować je. I gdy je już zinterpretujemy, okazuje się że to co pozornie bywa określane jako brzydkie, ma dużo głębszy sens i jest na swój sposób piękne. Pomnik ten, jest również świadkiem historii. Powstał w bardzo kluczowym okresie naszej powojennej historii i stanowi niepowtarzalną w skali województwa pamiątkę.