piątek, 26 lipca 2019

Katowicki Tauzen

  Jest takie miejsce w Polsce, gdzie między drzewami ku niebu pną się białe wieżowce. Miejsce nie tak odległe, ale spektakularne. To Osiedle Tysiąclecia w Katowicach, zaprojektowane przez śp. Henryka Buszkę i Aleksandra Frantę. Gdyby chcieć komuś zademonstrować jak powinny wyglądać zmaterializowane wizje architektów współtworzących Kartę Ateńską, to nie obyłoby się bez spaceru po ,,Tauzenie". Osiedle w którym mieszka ponad 20 tysięcy osób sięga swoją genezą 60 lat wstecz, kiedy zadecydowano o budowie wielkiej inwestycji mieszkaniowej na pograniczu Katowic i Chorzowa, natomiast pierwsze bloki osiedla oddano mieszkańcom już w 1964 roku. Zdecydowano aby nowa dzielnica swoją nazwą upamiętniała obchody tysiąclecia polskiej państwowości. W ten sposób rozpoczął się rozwój osiedla które swoją finalną formę nabierało przez następne dekady, a swój najbardziej charakterystyczny element - Kukurydze, uzyskało w połowie lat 80-tych.


  Oprawa architektoniczna Tysiąclecia jest stosunkowo młoda - budynki pochodzą w znaczącej większości z czasów PRL. Nie ma tutaj obiektów z odległej przeszłości, ale to nie szkodzi, ponieważ tutaj historia napisana jest na nowo. Najbardziej charakterystycznym elementem osiedla jest pięć punktowców zlokalizowanych przy ulicy Zawiszy Czarnego. Architekci chcąc urozmaicić bryłę, wyposażyli je w półokrągłe balkony, których regularny rytm sprawił że wiele osób skojarzyło budynki z kolbą kukurydzy, skąd potoczna nazwa wieżowców - Kukurydze.
Trzy spośród pięciu tych domów ma wysokość 82 metrów, co przekłada się na 27 kondygnacji. Dwie pozostałe natomiast są niższe i mają 56 metrów do dachu (co sprawia że i tak są wyższe niż przeciętny blok mieszkalny w Polsce wybudowany w technologii Wielkiej Płyty). Na jedno piętro kukurydzy przypada dziesięć mieszkań, które są dość małe, co wynika z ówczesnych normatywów mieszkaniowych.
Wieżowce te są zlokalizowane w centralnej części osiedla, między drogami wijącymi się w nieregularny sposób. Dużym atutem lokalizacji ,,kukurydz" jest bliskość Parku Śląskiego, znajdującego się po drugiej stronie ulicy Chorzowskiej. Aby się do niego dostać, mieszkańcy nie muszą tej drogi przekraczać, ponieważ osiedle zostało tak zaprojektowane, aby rozdzielić ruch pieszy od kołowego. Pod Chorzowską zbudowano tunele, dzięki którym można dotrzeć do przystanków tramwajowych, czy Parku Śląskiego (o którym później).


  Nie samymi kukurydzami Tysiąclecie stoi. To przede wszystkim inne bloki stanowią dach nad głową tysięcy Katowiczan. Nie są to jednak budynki zbudowane według centralnych, państwowych szablonów konkretnego typu prefabrykatu, jak to ma miejsce na wielu polskich blokowiskach, ale autorskie bryły architektów. Są to głównie 14-kondygnacyjne bloki, składające się z dwóch asymetrycznie zestawionych brył, połączonych wąskim łącznikiem. Ich fasady są podzielone wyraźnym rytmem balkonów pomalowanych na biało. Biel to kolor dominujący tutejszej architektury, nie dotknął jej bowiem wszechobecny w Polsce problem ,,pastelozy", dzięki czemu całość jest zachowana w bardzo spójnej i przemyślanej kolorystyce. Zastosowano efekt kontrastu dzięki pomalowaniu części ścian na ciemny kolor, a wyżej wspomnianych balkonów na biało, z drobnymi akcentami kolorystycznymi, które jednak nie są dominantą w odbiorze budynku, a stanowią ich indywidualny rys.

Staw Maroko, w tle bloki Osiedla Tysiąclecia

  Oprócz w wyżej opisanych wysokościowcach, ludność ulokowana jest także w dużo niższych domach. Są to pięciokondygnacyjne prostopadłościany, zachowane w tej samej estetyce co ich ,,więksi bracia". Dzieła dopełniają pawilony usługowe, porozrzucane wzdłuż serpentynowych ulic. Wiele z nich to atrialne konstrukcje zbudowane na planie kwadratu, inne to nieregularne bryły złożone z połączonych prostopadłościanów, a jeszcze inne wpisują się w kontekst kukurydz i emanują obłościami.
  Bardzo specyficzną cechą opisywanego dzisiaj osiedla jest ogromna ilość zieleni. Jednostka urbanistyczna właściwie wpisuje się w koncepcję ,,miasta parku". Mieszkańcy mogą korzystać ze stawu, nazwanego Marokiem, obok którego płynie rzeka Rawa, będąca południową granicą osiedla. Przestrzeń między blokami wypełniona jest wieloma drzewami, bardzo różnych gatunków. Miejscami możemy natrafić się na rzeźby, pomagające w orientacji w terenie.
  W bezpośredniej bliskości ,,Tauzenu" znajduje się Park Śląski, należący do czołówki największych parków miejskich w Europie. Powstał w 1950 roku z inicjatywy m.in. generała Jerzego Ziętka i aktualnie stanowi miejsce rekreacji mieszkańców konurbacji górnośląskiej. Znajduje się tutaj Stadion Śląski, Planetarium, kolejka linowa ,,eLka", wesołe miasteczko, ogród zoologiczny, oraz wiele rzeźb i małej architektury będącej dopełnieniem roślinności i akwenów wodnych. Wzdłuż Promenady Jerzego Ziętka ustawione jest wiele rzeźb, oraz punktów gastronomicznych, a korzystający z parku mogą odpocząć na jednej z wielu ławek.

Fontanna ,,Pelikany"

Hala wystawowa Kapelusz
   Słowem podsumowania, Osiedle Tysiąclecia to miejsce które warto odwiedzić chociaż na chwilę. Mimo iż przez nowe inwestycje, jak chociażby Activ Park przy ulicy Chorzowskiej, oblicze Tysiąclecia się zmienia, to nadal ma ono swój niepowtarzalny klimat i na pewno można go używać jako przykładu dobrej modernistycznej urbanistyki i architektury.


wtorek, 2 lipca 2019

Dworzec w Grudziądzu

  Myśląc o ciekawym zabytku mamy przed oczami zazwyczaj coś wyjątkowego, efektownego, oszałamiającego, choć zazwyczaj może sprowadza się to po prostu do czegoś, co jest bardzo stare i ładne. Tymczasem główna stacja kolejowa w Grudziądzu jest niepozorna. Można nawet powiedzieć, że odstraszająca. Skromny obiekt jest bardzo zaniedbany, widać po nim że od kilkudziesięciu lat nikt nie podjął się zadbania o ten budynek. W książce ,,Szesnaście Żelbetowych Kwiatów" poświęconej zburzonemu już dworcowi w Katowicach, możemy natrafić na wzmiankę o prototypowym rozwiązaniu ekonomicznego dworca, będącego wzorem do powielania w mniejszych miastach Polski skomunikowanych za pomocą kolei. Tymże prototypowym obiektem jest właśnie budynek dworca w Grudziądzu. Postanowiłem się bliżej przyjrzeć wspomnianej konstrukcji i przekazać kilka refleksji na jego temat.


  Na początek opis. Terminal dworca to budynek o bardzo prostej bryle, z dużą ilością przeszkleń i funkcjonalistycznym wyrazem. Całość to posiadający dwa poziomy naziemne podłużny prostopadłościan o gładkich ścianach, podzielonych regularnym rytmem mocno zaakcentowanych okien. Poza linię fasady wystają jedynie zadaszenia w kilku miejscach, w tym największe osłaniające główne wejście na halę dworca. Pokryte blachą, wygięte w łuk zadaszenie głównego wejścia odtwarza kształt stropu hali głównej, który również wygina się w kierunku frontu dworca. Hala główna została stworzona zarówno jako poczekalnia, jak i miejsce zakupu biletów. Wszystkie obiekty usługowe pierwotnie ulokowano na antresoli. Dzisiaj ten układ został znacząco zaburzony, ponieważ docelowe miejsce odpoczynku podróżnych (antresola) jest obecnie opustoszała, natomiast jakiekolwiek usługi znajdują się na parterze. Znaczną część budynku przeznaczono na sklep dużej sieci marketów, która generuje większość ruchu ludzi przebywających w budynku. Intrygujące na tym dworcu jest to, iż w dużej ilości zachowało się oryginalne wyposażenie budynku, w postaci kafelków na ścianie, oryginalnych poręczy, krat, czy nawet ławek. Oczywiście są one bardzo zaniedbane i sąsiadują z bardzo niechlujnie zorganizowaną przestrzenią.

Hala główna dworca

Front dworca. Widoczne charakterystyczne zadaszenie osłaniające główne wejście

Schody prowadzące na antresolę. Widoczny zachowany pierwotny wystrój pochodzący z lat 60-tych
  Podstawowym zadaniem postawionym budynkowi, było być jak najbardziej funkcjonalnym, przy zachowaniu możliwie niskich nakładów finansowych na jego budowę oraz eksploatację. Można powiedzieć, że zadanie zostało spełnione. Na dworcu łatwo jest się odnaleźć, a komunikacja jest zorganizowana w sposób przemyślany i prosty - dostęp na perony odbywa się za pośrednictwem tunelu. Hala dzięki dużej ilości przeszkleń jest jasna i nie przytłacza.

 Dworzec, mimo tego w jakim aktualnie jest stanie, wywarł na mnie w miarę pozytywne wrażenie. Znając jego historię i widząc rozwiązania jakie w nim zastosowano o wiele łatwiej jest pod masą szyldów reklamowych i poblakłych szyb zauważyć coś wartościowego w tym jakże zapomnianym budynku. Niestety, zdaję mi się że moja opinia jest mocno osamotniona. W internecie można zauważyć bardzo niepochlebne komentarze internautów na jego temat, a w jednym przypadku spotkać się możemy nawet z okrzyknięciem jego architektury jako ,,kiczowatej", co jest w pewien sposób śmieszne, bo w obiekcie tak bardzo funkcjonalistycznym i ascetycznym nie mogło być mowy o kiczu. Dopiero ,,dziedzictwo kapitalizmu" przełomu lat 90-tych i 2000 wniosło w przestrzeń wiele paskudnych naleciałości, całkowicie zaburzających jego estetykę. W istocie, dworzec w swej aktualnej formie nie może być z pewnością nazwany wizytówką miasta. Jestem jednak pewien że naprawdę niskimi nakładami finansowymi udałoby się obiekt ten uratować. Wystarczyłoby po prostu o niego zadbać, wymienić materiały na nowe przy zachowaniu pierwotnej myśli projektu. Mówi się o planach jego wyburzenia i zastąpienie nowym obiektem. Będzie to z pewnością bardzo kosztowne, ale co najbardziej istotne - wymaże z mapy Polski kawał historii współczesnej. Niedostrzeżony, zaniedbany, lecz przede wszystkim niedoceniony. Brak zrozumienia dla architektury dworca w Grudziądzu i brak chęci wyniesienia jej ponad coś więcej niż tylko ,,śmierdzący barak" unaocznia ile jeszcze zostaje nam do nauczenia się w Polsce. Mamy 2019 rok, dlaczego więc obiekty sprzed prawie pół wieku nadal nie mogą doczekać się na zasłużoną ochronę, mimo swojej wartości? Modernizm jest trudnym w odbiorze stylem, zwłaszcza kiedy nie jest już nowy. Dopiero kiedy cofamy się w czasie i z archiwalnych zdjęć możemy zobaczyć jak coś (czego dzisiaj nie zauważamy) wyglądało na początku i docenić to. A przecież teraz wystarczyłoby po prostu zadbać o to, aby na powrót wydobyć z tego czegoś ukryty blask.
 Na koniec, zestawienie zdjęcia archiwalnego pochodzącego ze strony graudenz.pl z widokiem aktualnym.