wtorek, 2 lipca 2019

Dworzec w Grudziądzu

  Myśląc o ciekawym zabytku mamy przed oczami zazwyczaj coś wyjątkowego, efektownego, oszałamiającego, choć zazwyczaj może sprowadza się to po prostu do czegoś, co jest bardzo stare i ładne. Tymczasem główna stacja kolejowa w Grudziądzu jest niepozorna. Można nawet powiedzieć, że odstraszająca. Skromny obiekt jest bardzo zaniedbany, widać po nim że od kilkudziesięciu lat nikt nie podjął się zadbania o ten budynek. W książce ,,Szesnaście Żelbetowych Kwiatów" poświęconej zburzonemu już dworcowi w Katowicach, możemy natrafić na wzmiankę o prototypowym rozwiązaniu ekonomicznego dworca, będącego wzorem do powielania w mniejszych miastach Polski skomunikowanych za pomocą kolei. Tymże prototypowym obiektem jest właśnie budynek dworca w Grudziądzu. Postanowiłem się bliżej przyjrzeć wspomnianej konstrukcji i przekazać kilka refleksji na jego temat.


  Na początek opis. Terminal dworca to budynek o bardzo prostej bryle, z dużą ilością przeszkleń i funkcjonalistycznym wyrazem. Całość to posiadający dwa poziomy naziemne podłużny prostopadłościan o gładkich ścianach, podzielonych regularnym rytmem mocno zaakcentowanych okien. Poza linię fasady wystają jedynie zadaszenia w kilku miejscach, w tym największe osłaniające główne wejście na halę dworca. Pokryte blachą, wygięte w łuk zadaszenie głównego wejścia odtwarza kształt stropu hali głównej, który również wygina się w kierunku frontu dworca. Hala główna została stworzona zarówno jako poczekalnia, jak i miejsce zakupu biletów. Wszystkie obiekty usługowe pierwotnie ulokowano na antresoli. Dzisiaj ten układ został znacząco zaburzony, ponieważ docelowe miejsce odpoczynku podróżnych (antresola) jest obecnie opustoszała, natomiast jakiekolwiek usługi znajdują się na parterze. Znaczną część budynku przeznaczono na sklep dużej sieci marketów, która generuje większość ruchu ludzi przebywających w budynku. Intrygujące na tym dworcu jest to, iż w dużej ilości zachowało się oryginalne wyposażenie budynku, w postaci kafelków na ścianie, oryginalnych poręczy, krat, czy nawet ławek. Oczywiście są one bardzo zaniedbane i sąsiadują z bardzo niechlujnie zorganizowaną przestrzenią.

Hala główna dworca

Front dworca. Widoczne charakterystyczne zadaszenie osłaniające główne wejście

Schody prowadzące na antresolę. Widoczny zachowany pierwotny wystrój pochodzący z lat 60-tych
  Podstawowym zadaniem postawionym budynkowi, było być jak najbardziej funkcjonalnym, przy zachowaniu możliwie niskich nakładów finansowych na jego budowę oraz eksploatację. Można powiedzieć, że zadanie zostało spełnione. Na dworcu łatwo jest się odnaleźć, a komunikacja jest zorganizowana w sposób przemyślany i prosty - dostęp na perony odbywa się za pośrednictwem tunelu. Hala dzięki dużej ilości przeszkleń jest jasna i nie przytłacza.

 Dworzec, mimo tego w jakim aktualnie jest stanie, wywarł na mnie w miarę pozytywne wrażenie. Znając jego historię i widząc rozwiązania jakie w nim zastosowano o wiele łatwiej jest pod masą szyldów reklamowych i poblakłych szyb zauważyć coś wartościowego w tym jakże zapomnianym budynku. Niestety, zdaję mi się że moja opinia jest mocno osamotniona. W internecie można zauważyć bardzo niepochlebne komentarze internautów na jego temat, a w jednym przypadku spotkać się możemy nawet z okrzyknięciem jego architektury jako ,,kiczowatej", co jest w pewien sposób śmieszne, bo w obiekcie tak bardzo funkcjonalistycznym i ascetycznym nie mogło być mowy o kiczu. Dopiero ,,dziedzictwo kapitalizmu" przełomu lat 90-tych i 2000 wniosło w przestrzeń wiele paskudnych naleciałości, całkowicie zaburzających jego estetykę. W istocie, dworzec w swej aktualnej formie nie może być z pewnością nazwany wizytówką miasta. Jestem jednak pewien że naprawdę niskimi nakładami finansowymi udałoby się obiekt ten uratować. Wystarczyłoby po prostu o niego zadbać, wymienić materiały na nowe przy zachowaniu pierwotnej myśli projektu. Mówi się o planach jego wyburzenia i zastąpienie nowym obiektem. Będzie to z pewnością bardzo kosztowne, ale co najbardziej istotne - wymaże z mapy Polski kawał historii współczesnej. Niedostrzeżony, zaniedbany, lecz przede wszystkim niedoceniony. Brak zrozumienia dla architektury dworca w Grudziądzu i brak chęci wyniesienia jej ponad coś więcej niż tylko ,,śmierdzący barak" unaocznia ile jeszcze zostaje nam do nauczenia się w Polsce. Mamy 2019 rok, dlaczego więc obiekty sprzed prawie pół wieku nadal nie mogą doczekać się na zasłużoną ochronę, mimo swojej wartości? Modernizm jest trudnym w odbiorze stylem, zwłaszcza kiedy nie jest już nowy. Dopiero kiedy cofamy się w czasie i z archiwalnych zdjęć możemy zobaczyć jak coś (czego dzisiaj nie zauważamy) wyglądało na początku i docenić to. A przecież teraz wystarczyłoby po prostu zadbać o to, aby na powrót wydobyć z tego czegoś ukryty blask.
 Na koniec, zestawienie zdjęcia archiwalnego pochodzącego ze strony graudenz.pl z widokiem aktualnym.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz