czwartek, 26 lipca 2018

Pierwsze spotkanie z Katowicami

Chcąc zobaczyć sporo dobrze zachowanych zabytków powojennego modernizmu, swój wzrok skierujemy na Katowice. Choć wielu perełek jak np. brutalistyczny Dworzec PKP, czy Pałac Ślubów z wyjątkową podłogą zniknęło już z powierzchni ziemi, to jednak to co zostało robi naprawdę duże wrażenie. Zapraszam na subiektywną relacje z ,,Polskiego Chicago".

Neon nad wejściem na halę dworca
Katowicki dworzec był 8 lat temu tematem sporu. Ponieważ to właśnie na przełomie lat 2010-2011 zburzono tzw. brutala, tj. późnomodernistyczny dworzec którego bardzo charakterystyczną cechą była konstrukcja, opierająca się na szesnastu żelbetowych słupach zwanymi kielichami. Na ich surowej powierzchni odciśnięte pozostały szalunki w postaci odciśniętych sosnowych desek. Między kielichami rozpościerało się przeszklenie, natomiast cała komunikacja na dworcu była zorganizowana na wzór lotniska- oddzielono ruch pasażerów odjeżdżających i przyjeżdżających do Katowic. Mimo walki o ocalenie, bardzo cenną budowlę ostatecznie zburzono, kończąc tym samym pewien etap w polskiej architekturze.
Nie udało się uratować oryginalnej konstrukcji, jednak wykonawcę zobowiązano do odtworzenia ,,żelbetowych kwiatów" w nowym budynku. Na pewno to dobrze że nie pozwolono na całkowite zapomnienie dawnej brutalistycznej konstrukcji, jednak repliki kielichów przez to w jakim kontekście zostały osadzone nie prezentują się tak dobrze jak oryginalne, są bardzo znacząco ukryte i zabudowane, natomiast samo wejście zachowuje moim zdaniem niewłaściwe proporcje i zdecydowanie kielichy nie powinny być oglądane w pełnej wysokości, a raczej tak jak to miało miejsce dawniej- jako same parasole wyrastające z pierwszej kondygnacji. Mimo to całość nowego dworca robi nawet dobre wrażenie, chociaż o wiele bardziej wolałbym podróż po Katowicach zacząć od dworcowej hali jaką znali przyjezdni w 1973 roku.




Dalej warto poświęcić chwilę rynkowi w Katowicach. Przestrzeń sprawia wrażenie naprawdę zadbanej. Jest dużo zieleni miejskiej, ławek i ciekawych budynków wokół. O tej porze roku wszystko wygląda naprawdę świetnie i sprawia bardzo dobre wrażenie. W okolicy odnajdziemy modernistyczne domy handlowe jak Zenit, czy Skarbek, neoklasycystyczny Teatr Śląski, a także feerię zróżnicowanych stylowo kamienic.



Dosłownie kilkanaście kroków na północ jest Rondo Ziętka. Wokół tego węzła komunikacyjnego zlokalizowano najbardziej ambitne realizacje powojennych Katowic. To tutaj jest dobrze znana w Polsce hala widowiskowo-sportowa Spodek, która prezentuje się kosmicznie. Realizacja z początku siódmej dekady XX wieku jest futurystyczna i nowoczesna w swojej formie. Po przeciwnej stronie ronda dominuje potężny prostopadłościan Superjednostki. Modernistyczna biel w otoczeniu zieleni - coś pięknego. Niestety, w miejscu gdzie dawniej znajdował się Pałac Ślubów teraz znajduje się zaniedbana, zarośnięta dziura w zabudowie. Sama Superjednostka zasłużyła na swoje miano, wielki, siedemnastopiętrowy blok na prawie 800 mieszkań, z uwolnionym parterem- cała bryła stoi na żelbetowych nogach niwelujących wstrząsy tektoniczne. Forma najprostsza z możliwych, modernizm patrzący w stronę Le Corbusiera -forma dla funkcji, brak ornamentu. Pierwotnie miało być jeszcze więcej nawiązań do najbardziej bazowych założeń modernizmu- ogród na dachu, ostatnie piętro przeznaczone na usługi, koncepcja osiedla w jednym budynku. Ale ich nie zrealizowano z przyczyn ekonomicznych.
Obok omówionego bloku jest jeszcze odnowiony niedawno Ślizgowiec, którego wysokość wynosi 19 pięter przeznaczonych na mieszkania. Dawniej żółty, dzisiaj biały Ślizgowiec swoją nazwę zawdzięcza technologii w jakiej powstał. U jego stóp rozciąga się niski pawilon Galerii Sztuki Współczesnej BWA, mający podkreślać wysokość wieżowca. Sam jest także ciekawą bryłą, ozdobioną betonowymi płaskorzeźbami i mozaikami ze szklanych brył.

Ślizgowiec i BWA
Superjednostka
Spodek


Przy rondzie jest także Pomnik Powstań Śląskich, o którym nie sposób nie wspomnieć. Zapierająca dech, ekspresyjna rzeźba o kolorze patyny. Składa się z trzech brył symbolizujących trzy powstania.
Pomnik Powstań Śląskich i Superjednostka w tle
Na koniec przejdę do opisu Osiedla Tysiąclecia. Realizacja zaprojektowana przez architektów Henryka Buszkę i Aleksandra Frantę mimo wielu lat wygląda nowocześnie i pięknie. Najbardziej charakterystyczne są tzw. Kukurydze czyli zespół wieżowców zlokalizowanych naprzeciw wejścia głównego do Parku Śląskiego. Kukurydze to bloki mieszkalne, punktowce o bardzo charakterystycznej fasadzie. Wieże postawione na planie gwiazdy mają półokrągłe balkony które uformowały wizerunek wysokich budynków. Poza nimi postawiono prostopadłościenne bloki, które jednak różnią się od innych tego typu realizacji budowanych w tamtym czasie w innych rejonach Polski. Nie tak dawno temu odmalowane domy na Osiedlu Tysiąclecia bardzo konkurują swoim wizerunkiem ze współczesnymi budynkami. ,,Tauzen" bo tak mieszkańcy nazywają osiedle, jest także bardzo uznanym miejscem ze względu na urbanistykę. Jest tu mnóstwo zieleni, parków, przejść podziemnych dzięki którym piesi i samochody nie są ze sobą w konflikcie. Dodatkowo po przeciwnej stronie ulicy Chorzowskiej rozciąga się Park Śląski, co daje mieszkańcom bardzo bliskie sąsiedztwo terenów rekreacji i sportu.
Kukurydze widziane z Parku Śląskiego
Chcąc zobaczyć kawał historii powojennej moderny, trzeba pojechać do Katowic. Naprawdę warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz